Walentynkowe tulipany i strój moich panienek zainspirował mnie do zmiany dodatków na czerwony. Nigdy nie brałam od uwagę teo koloru, ale myślę, że w moje stonowane wnętrze tchnie trochę życia. Wiem, ze z czerwienią trzeb ostrożnie (około 10% do całości). Pewnie od zamysłu w głowie, do realizacji, jak ze wszystkim, minie trochę czasu, Ale pomsł już jest. Jak zrealizuję, to się pochwalę.
Przed zimą udało się ukończyć ogrodzenie. Jest to jedna z niewielu rzeczy na którą patrzę z zadowoleniem, wykonana solidnie (w 50% przez mojego małżonka), i efekt wizualny również cieszy nasze oko. Dawno nie było wpisów, a to za sprawą małej Julki, która pojawiła się w naszym domku prawie 4mce temu. W kolejnym wpisie postaram się szczegółowo opisać jak robiliśmy to nasze ogrodzenie, pomysł na wykonanie może nie nowatorski, ale troszkę inny niż większość, myslę więc, że wart poświęcenia troszkę czasu. No dobra wrzucam pierwsze foty (ogrodzenia no i Julki)